Zapraszamy do przeczytania artykułu „Tarcza antyupadłościowa- ratunek dla branży” w najnowszym numerze Świata Hoteli.
Autorami artykułu są mec. Adam Strażecki z naszej kancelarii oraz mec. Bartosz Sokół z kancelarii Kubiczek Michalak Sokół. Artykuł znajduje się na stronie 17 i można przeczytać go za darmo w Magazynie Świat Hoteli lub poniżej.
Tarcza antyupadłościwa – ratunek dla branży
W przeciągu tygodnia biznes odpowiedzialny za 12% polskiego PKD przestał działać. Przychody spadły do zera. Koszty się nie zmieniły. Praktycznie całą branża hospitality z dnia na dzień utraciła płynność. Najgorsze jest to, że trudno nawet określić kiedy ustanie ten stan siły wyższej. Taka sytuacja stawia przed dyrektorami i właścicielami hoteli obiektów zupełnie nowe wyzwania. Jak zareagować na zaistniałą sytuacją zgodnie z prawem i szeroko rozumianą etyką biznesową? Czy czekać na działania rządu i samorządu hotelarskiego? Kiedy i w jakim zakresie ta pomoc zewnętrzna do nas dotrze? Czy i jeżeli tak to kiedy składać wniosek o upadłość? Czym on się różni od wniosku restrukturyzacyjnego? Jakie są ryzyka po stronie menedżerów i jak im zapobiegać?
Po pierwsze, problemy płynnościowe nie są równoznaczne z powstaniem stanu niewypłacalności i trzeba mieć tego świadomość. Opóźnienia w płatnościach są naturalnym zjawiskiem życia gospodarczego, tym bardziej, że w obecnej sytuacji mamy niewątpliwie do czynienia z siłę wyższą. Płynnościowa przesłanka niewypłacalności dotyczy sytuacji, gdy dłużnik w sposób trwały utracił zdolność do regulowania wymagalnych zobowiązań pieniężnych. Gdy racjonalna i staranna ocena zarządcza wskazuje na brak perspektyw spłaty istniejącego zadłużenia, to wtedy powinno się rozważyć niezwłoczne złożenie wniosku o upadłość. Obecna sytuacja epidemiczna wciąż daje nadzieję, że powstałe problemy płynnościowe nie mają charakteru trwałego, stąd warto pomyśleć w pierwszej kolejności raczej nad mechanizmami sądowej restrukturyzacji, tym bardziej w świetle zapisów Tarczy 2.0, o czym poniżej.
Co chyba najważniejsze i warte podkreślenia postępowania restrukturyzacyjne nie są formą upadłości. Nie zmierzają do likwidacji majątku dłużnika, a raczej do jego ochrony i uniknięcia upadłości. W tym celu przedsiębiorca może skorzystać z szeregu mechanizmów wsparcia (np. ochrony przed egzekucją lub zawieszenia obowiązku spłaty zobowiązań powstałych przed dniem otwarciem postępowania), jeśli tylko wykaże w ramach wstępnego planu restrukturyzacyjnego, że posiada realny pomysł biznesowy i perspektywy dalszego prowadzenia działalności. Postępowanie restrukturyzacyjne kończy się głosowaniem wierzycieli nad przyjęciem układu (na warunkach zaproponowanych wcześniej przez dłużnika). Wydaje się, że właśnie w bardzo szeroko rozumianej branży hospitality w zdecydowanej większości sytuacji postępowanie restrukturyzacyjne będzie pomocnym i wręcz nieodzownym rozwiązaniem. Restrukturyzacja bowiem umożliwi stabilne prowadzenie działalności w okresie odbudowy rynku, stopniowe przywracanie płynności oraz rozłożoną w czasie spłatę zobowiązań powstałych w czasie panowania koronawirusa.
Co bardzo istotne, nie można stracić z pola widzenia obowiązków ciążących na kadrze zarządzającej i przedsiębiorcach. Złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości w okresie 30 dni od powstania stanu niewypłacalności jest prawnym obowiązkiem menedżerów i przedsiębiorców, a jego zaniechanie może wiązać się z wieloma negatywnymi konsekwencjami. Począwszy od solidarnej odpowiedzialności menedżera za zobowiązania zarządzanej spółki przez orzeczenie zakazu prowadzenia działalności gospodarczej aż po odpowiedzialność karną. Tarcza 2.0, odpowiadając na wyjątkowość obecnej sytuacji, oferuje jednak tzw. „tarczę antyupadłościową”, zawieszającą na czas trwania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii obowiązek złożenia wniosku o upadłość. Aby mogło dojść do wstrzymania biegu terminu na zgłoszenie upadłości muszą zostać spełnione łącznie dwie przesłanki: podstawa do ogłoszenia upadłości musi powstać w czasie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii (czyli od 14 marca 2020 r., nie wcześniej!), a stan niewypłacalności musi powstać z powodu COVID-19. Jeżeli obie przesłanki są spełnione, to bieg 30-dniowego terminu na zgłoszenie wniosku upadłość nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega przerwaniu. Od ogłoszenia zakończenia stanu epidemii, osoba zobowiązana do zgłoszenia upadłości będzie miała na złożenie wniosku ponownie 30 dni – termin będzie bowiem biegł na nowo. Korzystając z przedmiotowej regulacji warto pamiętać jednak, że w przyszłości wierzyciele lub określone organy mogą kwestionować spełnienie się w naszej sytuacji przesłanek zawieszenia terminu na złożenie wniosku (np. poprzez kwestionowanie, że stan niewypłacalności powstał wyłącznie wskutek COVID-19) i wywodzić z tego tytułu odpowiedzialność zarządu. Warto zatem zawczasu przygotować się na taką ewentualność choćby poprzez zamówienie opinii eksperckiej, z której wynikać będzie, że stan niewypłacalności powstał właśnie w okresie zagrożenia epidemią lub epidemii i bezpośrednio oraz wyłącznie z powodu COVID-19.
W konkluzji warto postawić tezę, że znajdująca się na zakręcie branża hospitality powinna otworzyć się na rozwiązania przede wszystkim sądowej restrukturyzacji i niezwłocznie wdrożyć istniejące mechanizmy ochrony i wsparcia. Tym bardziej, że w kolejce do Sądów ustawią się również inne branże, a w praktyce zadziałać może (nie)chlubna zasada „kto pierwszy, ten lepszy”. Nie bójmy się tych rozwiązań. One służą nam i rynkowi. Oczyszczają biznes, wprowadzają przejrzyste i uczciwe reguły gry, które tak bardzo wszystkim nam będą potrzebne.